Tajemnica Cieni - rozdział 12

Rozdział XII
Duchy natury

   Ten dzień był i tak wyjątkowo dziwny, nawet bez szalonych nastolatek spadających z nieba. Ignis nie dała się przekonać nikomu do pozostania w skrzydle szpitalnym. Przekopała i zniszczyła dwie sale lekcyjne, żeby znaleźć rękawice ochronne i jakieś dziwne przedmioty, z których zbudowała coś, wyglądającego jak antena, którą przymocowała do czarnego, ziejącego śmiercią kamienia.
   Nie chciała niczyjej pomocy w poszukiwaniach, ale grupka czarodziejek i jej siostra i tak za nią poszły. Okazało się, że Ignis udała się do lasu, żeby pokrążyć sobie po nim, odczytując sygnały, które tylko ona widziała i czuła. Prawdopodobnie.
   Patrząc na nią, Musa zastanawiała się, czy ta dziewczyna aby nie zwariowała. Zatrzymała się przy jakimś wielkim głazie i zaczęła go oglądać z zainteresowaniem. Nie różnił się niczym od pozostałych kamieni które już mijały. Ignis wspięła się na niego i zaczęła po nim skakać, jakby sprawdzała jego wytrzymałość.

Tajemnica Cieni - rozdział 11

Rozdział XI
Złodziejka magii

   Aichra spacerowała po parku i wpatrywała się w rozjaśnione słońcem niebo. Niedawno przestało padać a cała burza gdzieś zniknęła. I pomyśleć, że wystarczyło do tego tylko jedno proste zdanie, zajrzenie do książki i puf! - po wszystkim.
   Trochę żałowała, że nie mogła zabrać ze sobą przyjaciółki, ale ta nagle zaczęła się denerwować wynikami testów i dosłownie wszystko mogło ją wyprowadzić z równowagi. Za dużo też narzekała, a że Aichra narzekań słuchać nie lubiła, postanowiła udać się na spacer samotnie.
   Od ponad godziny krążyła wkoło, rozmawiając z Shadem z dziennika i próbując jakoś podważyć jego słowa, ale on wtedy zaczynał się z nią wykłócać i dawał takie argumenty, których podważyć nie mogła, bo w ogóle ich nie rozumiała. Czasem pisał rzeczy, jakby wyrwane z kontekstu, nie mające dla niej sensu, ale podejrzewała że musiał być roztargniony – kto by chciał, żeby jego jedyny kontakt ze światem zewnętrznym stanowił cieniutki dzienniczek?

Tajemnica Cieni - rozdział 10

Rozdział X
Szpiedzy

   Darcy nienawidziła przegrywać. Znała to uczucie doskonale i miała go serdecznie dość. Nie zamierzała kolejny raz dać się wykiwać w walce o władzę jakimś kolorowo ubranym i słodko wyglądającym laleczkom.
   Skoro ona nie mogła mieć mocy kamienia, to nikt inny też nie powinien jej posiadać, tak brzmiały jej zasady, a kto się do nich nie stosował z własnej woli... No cóż, zawsze można było mu narzucić wolę potężnej wiedźmy.
   Była wściekła, że kamień nie uległ zniszczeniu. Mało tego, zawarta w nim klątwa, chociaż potężna, nie zabiła tej wrednej wróżki. Gdy Darcy uciekała przed ostrzałem pozostałych wróżek, próbując dogonić siostry, dostrzegła wyraźnie, że ta ostatnia, choć ledwo trzyma się na nogach, to jeszcze stoi.
   A od niej wypływała jakaś dziwna energia. Próbowała zmusić kamień do współpracy i co gorsza, mogło jej się to udać. Jakim cudem wróżce mogło udać się coś, co nie udało się wiedźmie? Przecież ten kamień miał w sobie pokłady czarnej magii, powinien być wierny ciemnej stronie!

Tajemnica Cieni - rozdział 9

Rozdział IX
Kamień

   Czyli... nie nazywam się Iria?
   – Nie, zdecydowanie nie Iria. Skąd ty w ogóle wytrzasnęłaś to imię? Brzmi jak Iris, bogini tęczy. Nie znoszę tęczy. Ty z resztą też, nawet jeśli tego nie pamiętasz.
   Dwie dziewczyny siedziały na jednej z ławek na dziedzińcu różowej szkoły i rozmawiały ze sobą. Wyglądały dokładnie tak samo, nawet ubranie miały to samo i było ono równie zniszczone. Na oparciu ławki przysiadł biały ptak i skuliwszy się pod swoimi skrzydłami, wydawał świszczące dźwięki, gdy chrapał.
   – Skoro nie Iria, to jak? – zapytała jedna z dziewczyn. Ignis westchnęła i pokręciła z niedowierzaniem głową.
   – Questa, nazywasz się Questa i jesteś moją siostrą bliźniaczką, jeśli można to tak ująć.
   – Co to znaczy "można to tak ująć"? – zdumiała się Questa.

Tajemnica Cieni - rozdział 8

Rozdział VIII
Powstały z popiołów

   Nie obudziły jej dalekie huki piorunów, głośne dudnienie, czyjeś zbliżające się kroki, jasne światło, ani krzyki. Obudziła się dopiero, gdy miękkie łóżko wypuściło ją prosto w kamienne objęcia podłogi.
   Jęknęła i otworzyła oczy. Nadal niewiele widziała, co wydało jej się podejrzane. Podniosła się na łokciach i rozejrzała po pokoju. Dreszcz przebiegł jej po plecach. W powietrzu wisiał pył, na podłodze leżały gruz, a w ścianie w miejscu gdzie wcześniej było okno, ziała ogromna dziura.
   Na jej łóżku leżał ogromny kamień. Miała szczęście że wybuch zmiótł ją na podłogę, inaczej została by zmiażdżona. Wzdrygnęła się, kiedy sobie to uświadomiła. A potem błyskawicznie podniosła się z podłogi i rozejrzała po pokoju, gotowa odeprzeć każdy atak.
   Drzwi otworzyły się z hukiem, a Musa podskoczyła jak oparzona i naprawdę niewiele brakowało, by Flora padła ofiarą zaklęcia. Na szczęście jej przyjaciółka była przygotowana na coś takiego, bo błyskawicznie podniosła magiczną tarczę, która pochłonęła efektowne zaklęcie Musy.

Tajemnica Cieni - rozdział 7

Rozdział VII
Twórca z pamiętnika

   W nocy nad Magix rozpętała się potężna burza, wyrywająca drzewa z korzeniami, zrywająca dachy z domów, czasem nawet je burząc. Wody jezior zalewały lasy, a pioruny rzeźbiły w ziemi potężne kratery.
   Nad ranem wichura nieco osłabła. Aichra wędrowała samotnie ulicami Magix, przyglądając się jak ludzie umykają z ulic i zamykają się w swoich domach. Nie mogła spotkać się z Sivlą, bo ta pisała egzamin poprawkowy, żeby zdać do następnej klasy, a Aichrze nie chciało się siedzieć samotnie w Chmurnej Wieży.
   Kopnęła jeden z kamyków, który nawinął jej się pod nogę. Odleciał od niej, a potem natychmiast się wrócił i z całą siłą uderzył ją w kolano. Zaklęła ze złości i złapała się za nogę, jakby to miało ukoić ból.

Tajemnica Cieni - rozdział 6

Rozdział VI
Ciemny sen

   Znów znalazła się w ciemności, a wokół niej kłębiła się nieprzenikniona mgła. Nie bała się jej, lecz wiedziała, że wśród niej chowają się stworzenia, których moc nie powinna być nigdy sprawdza. O których nikt nie powinien wiedzieć.
   Ale było na to już za późno. Świat wiedział, że domyślał się, że oni wszyscy istnieją. Więc równie dobrze owe istoty mogły wyjść na światło dzienne i pokazać swą potęgę niedowiarkom. Mogły znów zawładnąć wszystkimi wymiarami.
   Cofnęła się, ale z mgły już wyłaniały się ręce, sięgające ku niej, chcące wyssać z niej całą energię, zawładnąć nią na wieczność. Chcieli poznać tajemnice, wszystkie jakie skrywa świat.
   Odwróciła się i pobiegła wprost w ciemność, oddalając się od mgły. Sekrety muszą pozostać bezpieczne, myślała gnając ile sił w nogach. Nikt nie może zdobyć władzy, nikt nie może wygrać ani przegrać.

Tajemnica Cieni - rozdział 5

Rozdział V
Złe duchy

   To była ciemna i tajemnicza noc. Na zewnątrz rozpętała się straszliwa burza, wstrząsając oknami Alfei. Mimo to wszyscy wewnątrz szkoły zdawali się być pogrążeni w głębokim śnie.
   Prawie wszyscy. Musa przewróciła się na drugi bok i starała się zapomnieć o tym nieszczęsnym dniu, ale wspomnienia nadal nie dawały jej spokoju. Podczas jednej z jej prób rozpętała się wielka bójka - w każdym razie tak wielka, jak może być, kiedy bije się siedem osób.
   Jej instrumenty latały po całym dziedzińcu, ciskane w przeciwników wraz z zaklęciami. Kto by pomyślał, że nowi uczniowie tak się pokłócą? pomyślała Musa, siadając na skraju swojego łóżka. A zaczęło się od zwykłej kłótni rodzeństwa.

Tajemnica Cieni - rozdział 4

Rozdział IV
Przeczucia

   Coś jest nie tak w równowadze wszechświata, pomyślała Aichra idąc korytarzem i rozglądając się dookoła, niepewna czy inni też wyczuwają to co ona. Coś się zmieniło, tak jakby nagle ktoś do gry włączył wszechpotężne moce wychodzące poza ludzką logikę.
   Aichra była młodą wiedźmą i miała wyjątkowy zmysł do wyczuwania magii w świecie. Mogła wykryć najmniejsze zakłócenie w zaklęciu, dowiedzieć się kto jest słaby, a kto potężny magicznie, potrafiła też odebrać moc innym. Mało kto o tym wiedział. Nie zamierzała się nikomu chwalić, już i tak mało kto zwracał na nią uwagę. Nie chciała by zaczęli jej nienawidzić i bać się jej mocy.
   Częściej jednak przeszkadzało jej to w nauce niż pomagało. Sama mimo potęgi wyczuwania magii nie posiadała jej zbyt wiele. Z tego powodu często odbierała część magii swoim koleżankom, zwłaszcza w czasie sprawdzianów. Zabranie małej ilości mocy było właściwie niedostrzegalne. Ale odebranie mocy znajomym jeszcze nie znaczyło, że umie się ową mocą posłużyć.

Tajemnica Cieni - rozdział 3

Rozdział III
Czarny Klejnot

   Jak długo żyła, Darcy jeszcze nigdy nie czuła się tak wykończona. Ucieczka z Lightrock była potwornie wyczerpująca, a teraz jeszcze musiały się martwić, żeby nikt ich nie złapał. To by była dopiero porażka: dać się złapać, zaraz po ucieczce. A przecież nie miały już siły na walkę.
   – Daleko jeszcze? – jęknęła Stormy.
   – Skąd mam to wiedzieć? – syknęła Darcy. – Nie mam większego pojęcia dokąd idziemy, tak samo jak ty. Byle jak najdalej od tego przeklętego miejsca.
   – Zamknijcie się – warknęła Icy. – Ktoś tu idzie, musimy się schować.
   Wszystkie trzy szybko wskoczyły za drzewa. Darcy ostrożnie wyjrzała zza niego na ścieżkę. Nie widziała nikogo, nic nie słyszała, ale nie zamierzała ryzykować wyjścia z kryjówki. Icy nie musiała się wcześniej wysilać zmienianiem ich wyglądu, więc nie była tak wykończona, jak Darcy.

Tajemnica Cieni - rozdział 2

Rozdział II
Muzyka

   Dziedziniec był prawie pusty, co bardzo cieszyło Musę. Ostatnie czego jej teraz brakowało, to ogromna publiczność, która przeszkadzała by w próbie. Jej samej by to nie przeszkadzało, ale jej nowej kapeli z pewnością tak.
   Rudowłosy Felix, był najmłodszy z całego towarzystwa. Przybył do Magix z królestwa piasków - Altadunu. Chciał zostać jednym ze Specjalistów i przybył kilka lat wcześniej żeby, jak to mówił "zapoznać się z otoczeniem". Bał się wszystkiego czego nie znał, do nowości musiał się naprawdę długo przyzwyczajać. Lubił grać na trąbce, więc Musa zwerbowała go do kapeli.
   Astia pochodziła z dzikiej wyspy Pyros, więc wdawała się w bójki z każdym, kto wszedł jej w drogę. Uwielbiała niebezpieczne zwierzęta i nawet próbowała kilka z nich hodować, ale wszystko skończyło się wielką blizną, biegnącą jej przez prawe oko. Oko dało się wyleczyć, ale Astia uparła się by zostawić bliznę, bo dzięki niej wyglądała groźniej. Żeby przestała wreszcie kaleczyć innych ludzi, Musa dała jej perkusję. Teraz wyżywała się na bębnach.

Tajemnica Cieni - rozdział 1

Rozdział I
Co zapomniane...?

   Dookoła panowała ciemność. Nie była zdolna się ruszyć, wydać żadnego dźwięku, nie mogła zrobić absolutnie nic, tylko przyglądać się, jak biała mgła zagarnia całe miasto i niszczy je, jak mieszkańcy uciekają, chcąc zachować życie, ale mgła, zamienia wszystko w lodowe rzeźby.
   Wszyscy tam zostali: jej starszy brat, przyjaciele, znajomi, rodziny z dziećmi, z którymi w dzieciństwie uwielbiała się bawić. Cała jej przeszłość zniknęła w tajemniczej mgle, wśród której błądziły duchy i cienie zmarłych. Ale kto sprowadził zagładę na to miasto?
   Potem nastał mrok. Słyszała czyjeś ciche szepty, ale dookoła nikogo nie było. Czyżby to wszystko tylko jej się zdawało? Ruszyła przed siebie w ciemność, ale wystarczył jeden krok, by zaczęła spadać. Nie wiedziała gdzie jest góra, a gdzie dół. Krzyknęła i obudziła się.